Firma świadczy usługi w zakresie akcyz, rejestracji samochodów i ubezpieczenia. Profesjonalne doradztwo i szybka obsługa.
Zadzwoń do nas
Napisz do nas
kontakt@akcyzawarszawa.pl
Zostaw dokumenty od twojego auta ekspertom - Akcyza warszawa
Zakres Usług
Akcyza za samochód
Rejestracja samochodu
Ubezpieczenia
Tłumaczenia dokumentów
Opinia rzeczoznawcy
Adres biura
Aleja krakowska 157 02-180 Warszawa
Każdy, kto choć raz odwiedził Kubę, powie to samo: samochody na Kubie wyglądają, jakby właśnie wyjechały z planu filmu sprzed siedemdziesięciu lat. Malowane na soczyste kolory Cadillaki, Buicki czy Chevrolety, z chromowanymi zderzakami i charakterystycznym stylem lat 40., 50. i 60. XX wieku. Przechadzając się ulicami Hawany, masz wrażenie, że czas zatrzymał się gdzieś pomiędzy jazzem a rewolucją – to jedyne takie miejsce na świecie.
To pytanie pojawia się na każdym blogu podróżniczym i w niemal każdym przewodniku. Kuba samochody – ten fenomen to efekt splotu historii, polityki i… niezwykłej zaradności mieszkańców wyspy. W latach 50. Kuba była rajem amerykańskiej motoryzacji – importowano tu tysiące aut prosto z Detroit. Jednak po rewolucji w 1959 roku i wprowadzeniu amerykańskiego embarga, import nowych samochodów oraz części zamiennych został praktycznie zablokowany. Przez dekady – aż do XXI wieku – na wyspę nie docierały prawie żadne nowe auta, a to, co zostało, musiało wystarczyć na całe pokolenia.
Kuba próbowała ratować się importem pojazdów z krajów socjalistycznych: pojawiły się Łady, Wołgi, Moskwicze. Dziś auta te, obok amerykańskich klasyków, to codzienny widok. Jednak to właśnie kolorowe, zabytkowe „amerykańce” stały się symbolem Kuby.
Na Kubie „mechanik” to zawód z najwyższej półki. Często mówi się żartem, że tutejsi fachowcy mogliby naprawić nawet rakietę kosmiczną z puszki po coli i kawałka drutu. Oryginalnych części brak, więc króluje recykling: silniki z ciężarówek, skrzynie biegów z łady, alternatory z traktorów. To zupełnie normalne, że pod maską błyszczącego Chevroleta znajdziesz silnik diesla z Peugeota albo radziecki agregat.
Karoserie są zadbane, błyszczą, wywołują uśmiech turystów – ale technicznie często to auta-poskładanki. Kubańska motoryzacja żyje na przekór wszystkim normom, a kierowcy-mistrzowie potrafią samodzielnie dorobić podzespoły, które gdzie indziej dawno byłyby już tylko muzealnym eksponatem.
Dla Kubańczyków stare samochody to nie tylko środek transportu – to rodzinny biznes, duma i najważniejsza pamiątka po dawnych czasach. Klasyczne amerykańskie auta pełnią dziś rolę taksówek, pojazdów na wycieczki po Hawanie i obowiązkowego punktu każdej turystycznej wyprawy. Niektórzy mówią, że przejażdżka takim klasykiem, z wiatrem we włosach i kubańską muzyką w tle, to kwintesencja pobytu na wyspie.
Najbardziej pożądane są oczywiście wielkie amerykańskie krążowniki: Cadillac, Buick, Pontiac, Chevrolet, Ford. Ceny tych samochodów potrafią przyprawić o zawrót głowy – najładniejsze egzemplarze osiągają nawet 100 tysięcy dolarów. Częściej jednak spotkasz „klasyka do codziennego użytku”, którego wartość wynosi 30–50 tysięcy. Samochody radzieckie są tańsze, ale i tak kosztują kilkanaście tysięcy dolarów – na Kubie auta to ogromny majątek!
Do 2013 roku zakup nowego auta był praktycznie niemożliwy. Zmiany w prawie pozwoliły Kubańczykom na legalny zakup nowszych aut, ale ceny są absurdalnie wysokie – kilkukrotnie wyższe niż w Europie czy USA. Do tego nowe auta sprzedawane są głównie przez państwowe firmy i tylko za waluty wymienialne, co dla przeciętnego mieszkańca jest poza zasięgiem.
Ostatnie lata przyniosły pewne zmiany – na ulicach pojawia się coraz więcej chińskich skuterów elektrycznych i nawet pojedyncze Tesle, ale klasyki wciąż królują, szczególnie jako taksówki i pojazdy „na pokaz”.
Ponad połowa aut na Kubie to klasyki sprzed 1960 roku.
Naprawy wykonuje się często domowymi metodami: sznurek, drut, części od motocykli, elementy wykonane własnoręcznie.
Wynajem klasyka z kierowcą na godzinną wycieczkę po Hawanie to koszt 25–50 CUC (około 100–200 złotych).
Oficjalnie samochodu nie można kupić jako turysta, a jako Kubańczyk trzeba mieć pozwolenie i mnóstwo szczęścia (oraz waluty).
Nigdzie indziej w Ameryce Łacińskiej nie przetrwało tyle starych samochodów w codziennym użytku. W innych krajach stare auta dawno zamieniono na nowe lub zezłomowano. Na Kubie, dzięki embargu i biedzie, powstał żywy skansen motoryzacji – zupełnie unikatowy na świecie.
Kubańczycy mówią na swoje samochody „almendrón” (migdał) lub „yank tank”.
W wielu autach kierownica jest już „druga”, a liczniki nie działają od lat – najważniejsze, że jeździ!
Niektóre „klasyki” mają nawet cztery pokolenia właścicieli w jednej rodzinie.
Anegdota z podróżnika: „Poprosiłem kierowcę o otwarcie maski – silnik miał logo Peugeota, chłodnicę z ciężarówki, a reszta była skręcona na śruby znalezione na bazarze!”
Czy na Kubie można kupić nowy samochód?Teoretycznie tak, ale praktycznie to luksus tylko dla wybranych, bo ceny są kosmiczne, a wybór bardzo ograniczony.
Ile kosztuje wynajem klasyka z kierowcą?Od 25 do 50 CUC za godzinę jazdy po Hawanie lub innych turystycznych trasach.
Co robią Kubańczycy, gdy samochód się zepsuje?Naprawiają samodzielnie – stosują części z innych pojazdów, dorabiają wszystko własnoręcznie, korzystają z „mechaniki na kubańską modłę”.
Czy auta mają oryginalne silniki?Rzadko – najczęściej silniki były wymieniane po kilka razy, często na diesle lub jednostki z pojazdów radzieckich.
Absolutnie! Samochody na Kubie to nie tylko atrakcja turystyczna, ale żywa lekcja historii, kreatywności i motoryzacyjnej pasji. Jeśli marzysz o przejażdżce prawdziwym klasykiem, zobaczeniu amerykańskiego krążownika z lat 50. w codziennym ruchu i rozmowie z kierowcą, który sam wszystko naprawił – Kuba jest miejscem, gdzie ta wizja staje się rzeczywistością.
Rada dla turystów: zawsze ustal cenę przed jazdą, nie przejmuj się drobnymi usterkami, rób zdjęcia i rozmawiaj z Kubańczykami – za każdą maską kryje się historia większa niż niejeden przewodnik!
Kuba to wyspa, gdzie czas zatrzymał się w rytmie klaksonu. I właśnie dlatego, dlaczego na Kubie są stare samochody, odpowiesz sobie już po pierwszym spacerze ulicami Hawany – bo to tam pasja, zaradność i odrobina szaleństwa jeżdżą po szynach codzienności każdego dnia.
Potrzebujesz więcej wiedzy?